Warsztaty faktultatywne SYNAPSY: film i teatr

Data publikacji: 17.04.2016
Średni czas czytania 5 minut
drukuj

Zakończyliśmy cykl sześciu warsztatów tematycznych dla nauczycieli i animatorów kultury w ramach programu rozwoju edukacji kulturowej w Małopolsce – SYNAPSY. Na cykl składały się warsztaty: literatura, muzyka, fotografia, sztuka współczesna, film, teatr.

W sobotę 16 kwietnia 2016 r. razem z Anią Pankiewicz i Marcinem Kaproniem z Fundacji Nowych Ujęć zajmowaliśmy się filmem. Dyskutowaliśmy, czym jest film i – najważniejsze – jak tworzyć filmy z dziećmi. Co jest niezbędne i kto jest potrzebny, żeby zrealizować film? Czy film to tylko praca operatora kamery? A co z aktorami, scenografem, fotografem, montażystą, dźwiękowcem, promotorem, klapsem itd.? Tworzenie filmu to działanie zespołowe, w którym istotne jest podkreślenie indywidualności dzieci i nadanie znaczenia różnym dziecięcym predyspozycjom. Dlatego rozdajmy dzieciom role według ich zainteresowań i możliwości, uczyńmy każde dziecko ekspertem odpowiedzialnym za jeden z elementów naszej produkcji filmowej. 

A co z gatunkami filmowymi? Czy praca nad filmem z dziećmi musi kojarzyć się wyłącznie z odgrywaniem krótkich scen i utrwalaniem ich za pomocą kamery? Co z sondą uliczną, filmem dokumentalnym, reportażem, wywiadem itd.? Możliwości eksplorowania świata dookoła za pomocą filmu jest wiele i w zależności od tematu naszych działań możemy nimi rozmaicie żonglować, łącząc sondę uliczną z reportażem, wywiad z dokumentem itd. A jeśli bardzo chcemy wypłynąć na ocean abstrakcji, ale tak, by nie dać się zatopić późniejszemu montażowi poszczególnych scen, możemy spróbować animacji poklatkowej. Prosta animacja poklatkowa pozwoli nam na przejrzyste budowanie scen i nieskomplikowany montaż. Po wskazówki dotyczące budowania animacji poklatkowej z dziećmi odsyłamy tu.

W niedzielę 17 kwietnia wspólnie z Moniką Filipowicz, aktorką Teatru Groteska, badaliśmy głos jako narzędzie pracy teatralnej. Odeszliśmy od teatru, w którym pierwsze skrzypce gra linearny tekst mówiony ze sceny, eksplorując teatr, w którym za pomocą strun głosowych możemy tworzyć zupełnie nowe wypowiedzi, nadając im sens, przykładowo swobodny bełkot przemieniając w narzędzie dyskusji za pomocą intonacji, mimiki i gestów ciała. Dzieci, często onieśmielone powagą tekstu, który mają wypowiedzieć na scenie, lub okropnie zestresowane poszukiwaniem w pamięci słów tekstu, zapominają o innych elementach świata scenicznego – nie grają swojej postaci, grają sam tekst. Pokażmy dzieciom, że za pomocą głosu mogą się też świetnie bawić i że tekst nie oznacza roli. Na rolę składa się cała gra sceniczna: ruch, mimika, intonacja itd.

Drugą część warsztatu poświęciliśmy na pracę z przedmiotem, sprawdzając nasze umiejętności scenograficzne. Czy lalkę musi zrobić profesjonalny lalkarz albo scenograf? A może lalkę można wykonać z… papieru i sznurka albo… kilku apaszek lub szalików? Rach, ciach, gotowe! No, dobrze, ale jak ożywić lalkę, jak sprawić, żeby widownia uwierzyła, że lalka jest aktorem na scenie, nie zaś tylko marionetką czy kukiełką prowadzoną przez aktora ukrytego za nią? I czy przedstawienie teatralne zawsze musi uwzględniać podział na widownię i scenę? Co jeśli… zaprosimy widzów na scenę, żeby wzięli udział w wielkiej lalkowej dyskotece? Kto wówczas będzie aktorem, a kto widzem, kto lalką, a kto prawdziwym tancerzem? 

Pozwólmy sobie czasem na tę odrobinę magii, którą mają w sobie dzieci – podczas zabawy jeden patyk może być dla dziecka zarówno magiczną różdżką, jak i czarnym rumakiem czy krwistoczerwonym cadillakiem. Zaufajmy dzieciom i nie budujmy na siłę jasnego podziału na scenę i widownię, zaprośmy wszystkich do naszego świata – likwidując rampę sceny, sprawimy, że nie będzie ona tak onieśmielająca, a we wspólnej zabawie doświadczymy najwięcej przygód.

fot. Elżbieta Kaproń