Czy „Zaproś” przyjmie się w Łomiankach?

Data publikacji: 19.12.2018
Średni czas czytania 6 minut
drukuj

Zgłoszenie Centrum Kultury w Łomiankach do programu „Zaproś nas do siebie” było jednym z zadań, które wyrosły przed naszym działem artystycznym, czyli przede mną i Karoliną, z którą spotkaliście się podczas wizyty studyjnej w Warszawie. Szczerze? Potraktowałyśmy to bardzo zadaniowo – bez niepotrzebnych refleksji. Wtedy niepotrzebnych! Dziś pewnie spojrzałybyśmy inaczej, przynajmniej na niektóre kwestie…

Czy „Zaproś” przyjmie się w Łomiankach?
Fot. Alicja Szulc

Pamiętam, jak ten wniosek powstawał! Pisałyśmy go w dniu koncertu zespołu Raz, Dwa, Trzy! Muzycy rozgrzewali instrumenty i głosy na scenie, a my jak mróweczki tworzyłyśmy w rytm tych dźwięków. Dlaczego nas wybraliście? Czy dlatego, że nas wniosek był słaby i wołał o ratunek!? Mam nadzieję, że nie! Może raczej dlatego, że czuć w nim było, że jakaś pomoc jest nam jednak potrzebna. Pomoc, o której my wtedy nawet nie myśleliśmy… Dziś, z perspektywy prawie roku wiemy, że nie jesteśmy instytucją idealną, ale…czy takowe w ogóle istnieją?

Przyznajemy się bez bicia, na początku czuć było rozłam w zespole. Niby się cieszyliśmy, ale z drugiej strony zastanawialiśmy się, czy na pewno jest nam potrzebne tego rodzaju szkolenie? Czy będą chętni na wyjazdy? Czy jesteśmy gotowi na zmiany? Czas pokazuje, że jesteśmy!

Na początku liczyliśmy wszyscy na swego rodzaju gotowe rozwiązania: jak radzić sobie w zespole, jak poprawić komunikację, jak zmieniać naszą ofertę. Już pierwsza wizyta pokazała, że wcale tak nie będzie! Mamy dostać wędkę. Rybkę złowić musimy sami. No i wkręciliśmy się w to wędkowanie…

Bez wątpienia po „Zaprosiu” pozostają piękne wspomnienia -  nowe znajomości, nowe doświadczenia, nowe dobre praktyki. Myślę, że zgodzimy się tu wszyscy, że ważne jest poczucie, że mamy w Was ogromne wsparcie! To naprawdę przyjemne uczucie…Fajnie, że facebookowa grupa w dalszym ciągu żyje i prężnie funkcjonuje. Teraz już nasza w tym głowa, aby ją „dotleniać” naszymi wpisami. Poza tym bezdyskusyjnym pokłosiem „Zaprosia” jest nowe spojrzenie na kulturę, na naszą działalność i na nas samych – na ludzi, którzy tę kulturę mają w pewien sposób kreować. Rozmawiamy. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale zamiast zamiatać sprawy pod dywan i kisić się we własnym skwaśniałym sosie, siadamy i rozmawiamy. Po prostu. Tylko tyle i aż tyle. Dlaczego wcześniej mieliśmy z tym problem? Czy faktycznie potrzeba było NCK-u, który wstrząsnął nami bardzo subtelnie, ale jak się okazuje skutecznie? Być może tak. Nie wstydzimy się swoich słabości, przyznajemy się do nich i staramy się z nimi walczyć!

Czy polecamy „Zaprosia”? Myślę, że jest to program, który od uczestników wymaga ogromnej pokory! Im szybciej sobie uświadomimy, że wcale nie jesteśmy tacy wspaniali, jak nam się wydaje, tym więcej korzyści z niego „wyciągniemy”. Na pewno do programu powinny zgłaszać się instytucje, które są gotowe na zmianę – bez tego „Zaproś nas do siebie” nie ma sensu. Nic na siłę. Tak naprawdę myślę, że ta nasza gotowość na zmiany i tak wyjdzie „w praniu”. Jeśli faktycznie zmienimy naszą ofertę, nasze podejście do tego, co robimy i z kim – nie tylko dla ludzi, ale właśnie z nimi – będziemy mogli wszem wobec ogłosić sukces! Jeśli nie, cóż…Ale, ale…bądźmy choć raz niepoprawnymi optymistami, uwierzmy też w siebie i swoje możliwości i do roboty!

Nasz zespół zmienia się. Niektórych już z nami nie ma, przychodzą inni. Każda zmiana niesie za sobą pewną wartość – wierzymy w to głęboko. Byliśmy już poczwarką, teraz pracujemy, aby móc przeobrazić się w motyla.

Podsumowując, tego co dał nam „Zaproś” nikt nam nie odbierze, ale co z tym zrobimy, zależy już tylko od nas! Czy „Zaproś” przyjmie się w Łomiankach? Dlaczego nie? Myślę, że chociaż jesteśmy niewielką instytucją, to drzemie w nas ogromny potencjał. Jako zespół również jesteśmy gotowi na zmianę. Jedni przekonali się o tym wcześniej, inni później. Najważniejsze, że mamy pomysł na to nasze łomiankowskie CK. Trzymajcie kciuki!

Aleksandra Majewska
Centrum Kultury w Łomiankach