Starcie antyku i współczesności – o Grecji

Data publikacji: 09.07.2015
Średni czas czytania 11 minut
drukuj
Nie ferujmy zbyt pospiesznie wyroków na inwestycje w kulturze – mówiła Pani Minister Kultury Małgorzata Omilanowska podczas Ogrodów Polityki w Elblągu. A jednak o przyszłości nowych instytucji, przede wszystkim zaś ich funkcjach edukacyjnych, związanych z udostępnianiem i tak zwaną „demokratyzacją kultury”, trzeba myśleć zawczasu. Przekonała się o tym Grecja – do ateńskich gmachów wybudowanych za miliony euro nie zajrzało jeszcze nigdy 80% mieszkańców miasta.

grecja

Temat relacji ekonomicznych Grecji i Unii Europejskiej budzi ostatnio nieustające emocje. To dobra okazja, by przyjrzeć się greckiej polityce kulturalnej, która omawiana jest rzadko i właściwie mało o niej wiadomo. Kraj będący kolebką demokracji, filozofii i sztuki klasycznej nigdy nie znalazł się w kanonie europejskich modeli polityki kulturalnej. Przypomnijmy, że do tego kanonu należy model brytyjski, francuski, niemiecki, skandynawski, a także model „południowo-europejski” (oparty głównie na włoskiej polityce kulturalnej) i wschodnio-europejski (kraje byłego bloku wschodniego). Grecja umyka tej klasyfikacji.

Dla Grecji czasy po II Wojnie Światowej były niezwykle burzliwe – najpierw wojna domowa (do 1949), a następnie rządy zwycięskiej prawicy zdewastowały tak grecką gospodarkę, jak i stosunki społeczne. Aparat państwa skoncentrował się na upokorzeniu i ostatecznym wyeliminowaniu przeciwników politycznych, przede wszystkim lewicowej inteligencji. Kultura służyła celom propagandowym, a prawa obywatelskie – wolność słowa i ekspresji, wolność wyznania – zostały poddane surowym ograniczeniom. Filmy, sztuki teatralne, czy prasa podlegały skrupulatnej cenzurze, a dostęp do wyższej edukacji lub zatrudnienia w sektorze publicznym wymagał posiadania tzw. Certyfikatu wierności narodowej, czyli pisemnej deklaracji poparcia wobec reżimu. Każda „postępowa” myśl mogła być uznana za ideologię komunistyczną, a jej autor za komunistę, co skutkowało automatyczną marginalizacją. Dlatego wielu, głównie lewicowych intelektualistów wyjeżdżało z kraju – przede wszystkim do Francji lub krajów socjalistycznych.

Jednocześnie nie można powiedzieć, że w pierwszej dekadzie po wojnie nastąpiła zapaść kulturalna. W latach 50-tych ważną rolę pełniło radio; choć objęte cenzurą, oferowało słuchaczom programy muzyczne, słuchowiska teatralne, rozmowy z artystami itp. Program Trzeci był poświęcony wyłącznie kulturze i stanowił okno na kulturalny świat dla rzesz greckich obywateli. Z drugiej strony okres ten charakteryzowała elitaryzacja kultury, bo dostęp do niej mieli przede wszystkim przedstawiciele bogatszych klas społecznych. Klasy te wyraźnie ignorowały potrzebę rozwijania kompetencji kulturalnych robotników i rolników, walczących wówczas o prawo do bezpłatnej edukacji. Narastające rozgoryczenie nieuprzywilejowanych klas doprowadziło do licznych protestów, organizowanych głównie przez organizacje studenckie.

Kulturalna odwilż i junta

Burzliwe demonstracje i protesty doprowadziły do stopniowej liberalizacji greckiej polityki. W 1963 roku władzę objęła liberalna Unia Centrum z Jeorjosem Papandreusem na czele. Nowy premier podjął walkę z prawicowymi konserwatystami i ogłosił okres kulturalnej odwilży. Partia Papandreu z powodu małej przewagi w wyborach nie miała możliwości samodzielnego rządzenia, a jednak udało się zlikwidować wiele mechanizmów opresji i wprowadzić wolność słowa, która spowodowała większą partycypację społeczną w kulturze i spontaniczne ożywienie intelektualne. W literaturze, sztukach pięknych i teatrze zaczęły pojawiać się nowe kierunku (modernizm, surrealizm), rozwijała się krytyka, pojawiały się nowe praktyki kulturalne, stowarzyszenia. Oprócz debaty i sztuki akademickiej nastąpił rozkwit kultury popularnej – magazynów, muzyki, filmów – która stanowiła odbicie entuzjazmu studenckich tłumów na ulicach greckich miast. Kultura popularna nie była tożsama z amerykanizacją; tłumy słuchały pieśni Mikisa Theodorakisa, do których muzyk wykorzystał wiersze greckich poetów.

Przewidywano, że partia Papandreu wygra kolejne wybory, rozpisane na 1967 r. Część wojskowych podejrzewała jednak, że będzie to przyczynek do dojścia do władzy komunistów i dokonała zamachu stanu. Junta czarnych pułkowników, czyli dyktatura wojskowa trwająca do 1974 roku była kolejną czarną kartą w historii Grecji i kryzysem dla greckiej kultury, w której powtórnie zapanował dyktat cenzury, ograniczenie wolności słowa i likwidacja wszystkiego, co mogło się kojarzyć z lewicą. Władza wojskowa posługiwała się sloganem „Grecja dla chrześcijańskich Greków” i ideologią greckiej tożsamości narodowej, łączącej tradycje starożytne z religią chrześcijańską. W 1971 utworzono greckie Ministerstwo Kultury, którego działania były ściśle podporządkowane tej ideologii i skupiały się na szerzeniu treści nacjonalistycznych.

Odrodzenie demokracji

Po upadku junty w 1974 roku rozpoczął się proces demokratyzacji kraju i integracji z resztą Europy. Autorytaryzm, który dominował w polityce kulturalnej przez ostatnie trzy dekady, zaczął wypierać liberalizm. Pierwszym krokiem nowej polityki kulturalnej było usunięcie mechanizmów dyktatury, priorytetem zaś stało się wpieranie instytucji publicznych i fundacji na nowych, niedyktowanych ideologicznie zasadach. Starano się równoważyć działania w zakresie kilku podstawowych celów: ochrony dziedzictwa narodowego, wsparcia rozrastającego się sektora kultury, w tym likwidacją monopolu państwa na radio i telewizję, rozwoju kulturalnej współpracy międzynarodowej (między innymi ponowne przyłączanie do Rady Europy, z której Grecję wykluczono w czasach junty). Nowa siła na greckiej scenie politycznej – Panhelleński Ruch Socjalistyczny (PASOK) spowodował ożywienie ruchów lewicowych w kulturze (feministycznych, studenckich, homoseksualnych), które wnosiły postulaty większego pluralizmu i równości. Pierwsza minister kultury w demokratycznej Grecji, Melina Mercouri, zwana „ostatnią grecką boginią, zasłynęła jako znakomita polityczka, potrafiąca połączyć potrzeby lewicowej inteligencji z udostępnianiem kultury gorzej wyedukowanym Grekom. Pozostała na tym stanowisku przez 16 zmian gabinetów, była współautorką (z francuskim Ministrem Kultury Jackiem Langiem) koncepcji Europejskiej Stolicy Kultury, walczyła o zwrócenie Atenom marmurów partnenońskich z British Museum.

Elity zwyciężają

Mimo to trudno powiedzieć, by grecka polityka kulturalna uległa widocznej demokratyzacji. Myrsini Zorba [1] twierdzi, że jest to wynik kultywowanego przez lata, przede wszystkim przez prawicę, ale również lewicowych intelektualistów elitarystyczne podejście do kultury. Autorka pisze: „Polityka kulturalna nigdy nie była częścią polityki społecznej. Nie to, co społeczne, ale to, co narodowe dyktowało zawsze kulturalną agendę: patriotyzm lewicy i prawicy, miłość do kultury antycznej po stronie lewej i prawej, elitaryzm po lewej i prawej – to były dwie strony tego samego medalu. Etatyzm i populizm zdominowały politykę kulturalną, a pojawiające się nowe praktyki w kulturze, były konsekwentnie ignorowane”.

Od lat 80-tych następował co prawda pewien zwrot w kierunku decentralizacji: utworzono regionalne teatry, a w latach 90-tych powstanie Narodowej Sieci Miast umożliwiło zakładanie centrów sztuk scenicznych i wizualnych w regionach. Ministerstwo powołało organizacje typu arm’s-length – Greckie Centrum Kina, Narodowe Centrum Książki, a w 2007 roku – Narodowe Centrum Teatru i Tańca. W 2004 nowy centroprawicowy rząd (Nowa Demokracja) wprowadziła ulgi podatkowe dla sponsorów, licząc na większą aktywność sektora prywatnego w finansowaniu kultury. Mimo to, Ministerstwo pozostaje jedynym mecenasem i decydentem w tej sferze. Według culturalpolicies.net, dystrybuuje ono 100% publicznych środków na kulturę.

Zastrzyk środków z Unii Europejskiej w latach 90-tych spowodował ożywienie modernizacji kraju. W latach 1994-2006 tylko projekty i inwestycje kulturalne pochłonęły niebagatelną sumę 1,7 mld euro. Niestety, jak twierdzi Myrsini Zorba, sposób wydawania tych środków był odwzorowaniem wieloletniej, tradycjonalistycznej polityki kulturalnej dającej priorytet tradycjom antycznym, pomijającej zaś potrzeby rewitalizacji społecznej. Środki w ramach drugiego Programu Operacyjnego dla Kultury przeznaczono w 90% na antyczne dziedzictwo, a tylko 10% na kulturę współczesną (w trzecim Programie Operacyjnym nieco poprawiono tę proporcję: 64,6% do 32,4%). Definicja kultury w polityce kulturalnej ograniczała się do wąskiego obszaru kultury wysokiej ściśle związanej z greckimi tradycjami antycznymi. Dziś już wiadomo, że taki kierunek działań nie spowodował ani większej dostępności do kultury, ani wzmożonej partycypacji. Według Metron Analysis, większość Ateńczyków nigdy nie była w Narodowym Muzeum Archeologicznym (73%), Galerii Narodowej (77%), czy Ateńskiej Sali Koncertowej (83%). Zorba zwraca uwagę, że inwestycje kulturalne faworyzują jedynie stabilne ekonomicznie, wyższe klasy społecznej. Ostatecznie, mimo retoryki odwołującej się do demokracji, grecka polityka kulturalna nadal koncentruje się na elitach.

Kamila Lewandowska

Bibliografia

Myrsini Zorba, “Conceptualizing Greek cultural policy: the non‐democratization of public culture”, The International Journal of Cultural Policy 15/3 (2009)

Zdjęcie: Some rights reserved by Tiago