Resocjalizacja i teatr

Data publikacji: 10.10.2011
Średni czas czytania 11 minut
drukuj

Teatr towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Spełniał funkcję, magiczną, oczyszczającą, terapeutyczną. Środowisko pedagogów, psychologów, terapeutów, odwołuje się do terapeutycznej i wychowawczej  funkcji teatru organizując zajęcia teatralne czy amatorskie zespoły teatralne – nie tylko w instytucjach kultury, ale i w szkołach, szpitalach, domach pomocy społecznej, warsztatach terapii zajęciowej czy środowiskowych domach samopomocy. Coraz mniej dziwią takie inicjatywy. Wciąż jednak mało się mówi o teatrach więziennych, o resocjalizacyjnych możliwościach twórczości teatralnej. W Zakładzie Karnym we Włocławku, w powstałym tam w 1997 roku, dzięki skuteczności wychowawcy Ryszarda Seroczyńskiego, Więziennym Klubie Literackim Bartnicka 10, skazani piszą wiersze, opowiadania, powieści, czy książki oparte na własnej biografii.Pisze Agnieszka Piasecka.

Spotykają się także z ludźmi pióra z bardzo różnych środowisk, jak na przykład księdzem Wacławem Oszajcą, aktorem Janem Nowickim, Dorotą Masłowską, Rafałem Ziębą, czy autorami lokalnymi.

Osadzeni w Zakładzie Karnym we Włocławku wzięli udział w szeregu spektakli zrealizowanych w kooperacji z Teatrem Nasz, a właściwie Stowarzyszeniem Edukacyjno-Teatralnym Teatr Nasz, między innymi opartych na ich własnej twórczości literackiej, jak choćby przedstawienia Stacja Brak, Zamknięte przestrzenie, Zaduszki Poetyckie. Co istotne dla idei probacji, spektakle wystawiono nie tylko poza murami więzienia, lecz również poza samym Włocławkiem. (Stowarzyszenie założono w latach 90-tych z inicjatywy czwórki włocławian: Sylwii Czerwińskiej-Modrzejewskiej /wówczas Sylwii Czerwińskiej/, Pawła Modrzejewskiego, Wiktorii Siedleckiej-Dorosz /wówczas Wiktorii Siedleckiej/  i Alicji Ziółkowskiej. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Sylwia Czerwińska-Modrzejewska, absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie – od początku sprawująca funkcję prezesa stowarzyszenia – odznaczona została przez Ministra Sprawiedliwości za zasługi w pracy penitencjarnej. Według Ryszarda Seroczyńskiego był to pierwszy przypadek przyznania takiej nagrody osobie cywilnej.)

Być może się mylę, ale myślę, że nie ma chyba wielu ludzi w Polsce, którzy nie słyszeliby (jeśli go nie widzieli) o nakręconym na podstawie prawdziwych wydarzeń filmie Krzysztofa Krauzego pt. Dług, i nie pamiętali głośnej sprawy zakończonej ułaskawieniem Sławomira Sikory (pierwowzór bohatera filmu) przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego. To, że dziś Sławomir Sikora – skazany na 25 lat pozbawienia wolności – może cieszyć się wolnością i może popularyzować ideę twórczej resocjalizacji, zawdzięcza w dużej mierze właśnie Klubowi Bartnicka 10.

Cennym doświadczeniem z pracy wychowawczej w Zakładzie Karnym w Kłodzku podzielił się ze mną Krzysztof Papis – aktor i reżyser (absolwent wrocławskiej filii krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej), założyciel Teatru Więziennego Po Drodze…, licencjonowany psychoterapeuta i trener, współtwórca Centrum Psychoterapii i Psychoedukacji Gestalt we Wrocławiu.

Od powołania do istnienia Teatru Więziennego Po Drodze… minęło 12 lat. Krzysztof Papis w wielu wypowiedziach (między innymi na łamach Sceny) przyrównuje to, co się wydarza na jego zajęciach (w trakcie realizowania procesu twórczego) do nici Ariadny:

Cały czas w trakcie swojej pracy ze skazanymi staram się widzieć w nich przede wszystkim ludzi, a nie przestępców. Widzieć tych którzy choć popełnili błąd, to nadal są ludźmi, którzy odczuwają, którzy są wartościowi. Osobiście uważam, że każdy bez wyjątku człowiek jest w głębi swojej istoty pełen Światła i Dobroci. Tak ich postrzegam. Gdybym traktował ich inaczej, to według mnie ta praca nie miałaby sensu. Uważam, że sztuka i teatr, jak nić Ariadny może pomóc wyjść z labiryntu, jakim często dla wielu skazanych staje się ich własny pełen agresji i destrukcji nawykowy sposób działania. Sztuka może pomóc odnaleźć, rozpoznać i pokonać tego Minotaura, jakim jest lęk, ukrytego głęboko w labiryncie bolesnych jakże często śladów z przeszłości. A wtedy człowiek może bardziej Być. Może wreszcie być bardziej sobą… Powrót do siebie u skazanych zaczyna się od wiary… w dobroć własnego serca.

Niewątpliwie metafory nici Ariadny i Minotaura pasują także do Klubu Literackiego Bartnicka 10 i do osoby Sławomira Sikory. Krzysztof Krauze, reżyser Długu, chcąc wczuć się w sytuację dwójki dokonujących podwójnego zabójstwa przyjaciół sięgnął do pism Antoniego Kępińskiego:

Kępiński oddziela strach od lęku. Strach jest sytuacyjny – pojawia się wraz z zagrożeniem, lęk jest bezprzedmiotowy, to stan psychiczny. Czasem wystarczy szelest kartki niesionej przez wiatr, by odczuć takie samo przerażenie jak na widok swego prześladowcy. Ludzie, o których opowiada film, doprowadzeni zostali do takiego stanu, że swego dręczyciela witali z ulgą, najgorsze bowiem było czekanie. W podobnej sytuacji lękowej bardzo upraszcza się hierarchia wartości, by ostatecznie sprowadzić się do alternatywy: albo on nas, albo my jego. Kępiński pisze, że ludzie w stanie lęku popełniają czyny, które następnego dnia napawają ich grozą i odrazą. (K. Krauze, źródło: internet)

O teatrze w resocjalizacji mało się pisze, mało mówi. Wielu wątpi w możliwości resocjalizacyjne czy profilaktyczne sztuki lub twórczości artystycznej. Pasjonaci jednak nie rezygnują, jak Sławomir Piotrowski – pomysłodawca projektu Zaświat, dzięki któremu do zakładów karnych mógł zawitać poznański Teatr Biuro Podróży z plenerowymi wystawieniami Carmen Funebre (projekt opisała Katarzyna Janusz w numerze 6/2000 Sceny):

Z pewnością sam teatr, nawet najbardziej doskonały nie rozwiąże problemów związanych z przestępczością. Działania teatralne, animacyjne w tak patologicznym środowisku dla wielu ludzi pozostaną donkiszoterią; jednak o ile poważniejszym błędem jest nie robienie niczego lub podtrzymywanie iluzorycznej wizji „resocjalizacji’ poprzez kulturystykę, filmy porno i gry planszowe. Jestem realistą, problem zbrodni i kary z pewnością pozostanie (…) ale jeśli choć jeden, może właśnie pod wpływem tego co zobaczył i przeżył podczas pierwszego w swoim życiu widowiska teatralnego, zawaha się przed popełnieniem zbrodniczego czynu, będzie to ogromnym zwycięstwem…

Większość aktorów Krzysztofa Papisa z Teatru Po Drodze… szczerze przyznaje, że przed spotkaniem z nim kontakt z teatrem mieli minimalny, lub żaden. Zamiast podsumowania, zacytuję wypowiedź jednego z nich:

Dla takiego człowieka jak ja, który wcześniej znał teatr tylko ze słyszenia, to olbrzymie wyzwanie i ciężka praca. Nie było lekko, ale cieszę się, że podjąłem to wyzwanie. Dziś mogę się cieszyć z udziału a zarazem ze współtworzenia kilku spektakli. Są to spektakle dla dzieci: Przyjaciele z Czarodziejskiego Lasu, Bajka o zwariowanym świecie, Bajka o Smokach oraz ten dla dojrzalszej widowni: Makbet. Dzięki teatrowi zacząłem rozumieć te sprawy, których wcześniej nie dostrzegałem i nie do końca rozumiałem. Praca w teatrze pozwala mi bronić się przed takim wchłonięciem mojej osoby przez więzienie, mówiąc wprost przed zatraceniem się, upodleniem. (…) Mimo tego, że trafiłem do więzienia, jestem tu, to zrozumiałem, że nie jestem do końca złym człowiekiem. Przez teatr odkryłem w sobie nowe lepsze cechy i staram się o nie dbać i pielęgnować je, aby ta ciemna strona mocy była jaśniejsza. Być może nigdy nie wyjdę z więzienia, ale jedno wiem na pewno. Nigdy mnie ono nie pochłonie. (źródło: materiały nadesłane przez K. Papisa)

Agnieszka Piasecka – teatrolożka, absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim i Podyplomowego Studium Arteterapii. Jest dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Biennale – Spotkań Teatralnych „Terapia i Teatr”, czyli festiwalu, który odbywa się co dwa lata w Łodzi, począwszy od 1995 roku; autorka licznych artykułów na temat teatru oraz twórczości teatralnej osób niepełnosprawnych.  Jest także instruktorką do spraw teatru w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu i redaktorem Biuletynu Informacji Kulturalnej wydawanego przez WOAK. Obecnie koordynuje projekt Teatr PLUS 2.0 realizowanego ze środków MKiDZN.