Data publikacji: 17.09.2013
Średni czas czytania 11 minut
drukuj
Wykreślając „ostatecznie i nieodwołalnie” Polskę z mapy politycznej Europy, Rosja, Prusy i Aust...

Wykreślając „ostatecznie i nieodwołalnie” Polskę z mapy politycznej Europy, Rosja, Prusy i Austria pragnęły problem ziem i narodu polskiego sprowadzić do rzędu zagadnień wewnętrznych. Jeśli rozbiór Polski nie został w pełni legitymizowany przez resztę Europy, to stało się to dzięki wpływowi polskich dążeń niepodległościowych na stosunki międzynarodowe, tak przez zbrojne powstania, jak naciski na różne rządy, by interweniowały politycznie i militarnie na rzecz odbudowy państwowości polskiej. Szukano „punktu Archimedesa”, pozwalającego na podniesienia sprawy polskiej. Po upadku Rzeczypospolitej patrioci zabiegali o pomoc Francji. W sojuszu z Napoleonem zbudowano Księstwo Warszawskie, co de facto częściowo przekreślało traktaty rozbiorowe. Pozwoliło to także postawić kwestię polską jako zagadnienie międzynarodowe na kongresie wiedeńskim 1815 r. i przyniosło utworzenie Królestwa Polskiego z perspektywą rozwiązania sprawy polskiej poprzez sojusz polsko-rosyjski, o co zabiegał Adam Jerzy Czartoryski. Ta orientacja załamała się, gdy Aleksander I nie zrealizował obietnicy „przyłączenia prowincji” – Litwy i Wołynia.

Po wybuchu powstania listopadowego Rząd Narodowy, kierowany przez Czartoryskiego, zainaugurował akcję dyplomatyczną w Paryżu, Londynie, Rzymie i Wiedniu w nadziei uzyskania pomocy. Polacy podkreślali, iż odbudowanie niepodległej Polski uchroni Europę Zachodnią od groźby rosyjskiej ekspansji. Francja i Anglia nie zdecydowały się na interwencję dyplomatyczną w Petersburgu, nie było też mowy o pomocy militarnej, gdyż kwestia polska w 1831 r. miała dla nich znaczenie drugorzędne w porównaniu z niepodległością Belgii, która została utrwalona dzięki zatrzymaniu Rosjan nad Wisłą. Od 1830 r. Rosja była głównym wrogiem niepodległości Polski, choć istniała świadomość zagrożenia niemieckiego.

Klęska powstania nie wyeliminowała sprawy polskiej, która na pół wieku stała się problemem w stosunkach międzynarodowych. Pozwoliło to Czartoryskiemu na kontynuowanie po roku 1831 w Londynie i Paryżu akcji politycznych na rzecz polskiej niepodległości z odwoływaniem się do traktatu z 1815 r. Ale z Londynu i Paryża kierowano do Petersburga jedynie perswazje, które Rosja odrzucała twierdząc, że Polacy buntem 29 listopada przekreślili koncesje. „Sprawa Polski – mówiono Polakom w Londynie – przeciwna jest sprawom wszystkich innych mocarstw. Wszyscy pragną pokoju. Polska wywołuje wojny i zaburzenia.” Czartoryski dążył do związania kwestii polskiej z politycznymi interesami mocarstw, tak jak to było w przypadku walki o niepodległość Greków i Belgów. Ideałem było utworzenie bloku państw zachodnich – Anglii i Francji – jako przeciwwagi dla Rosji, Austrii i Prus. Emigracyjny Paryż stał się centrum polskiej polityki, zorganizowano agencje polityczno-dyplomatyczne w Londynie, Paryżu, Rzymie, Sztokholmie, Konstantynopolu i na Bałkanach, wspierano ruchy narodowe w Serbii, Rumunii i Bułgarii, sięgano wpływami na Kaukaz, do Persji i Afganistanu. Podjęto akcje, które miały „forsować rękę” państw zachodnich i przyspieszać konflikt zbrojny – w przekonaniu, że dynamika stosunków międzynarodowych stworzy koniunkturę dla sprawy polskiej. Służyła temu „strategia działań pośrednich” – wspieranie ruchów narodowych we Włoszech, Niemczech, na Węgrzech.

Czartoryski liczył zwłaszcza na konflikt wywołany imperialną ekspansją Rosji na Wschodzie, tj. przeciw państwu tureckiemu. Jednakże w czasie wojny krymskiej 1854-1856 Anglia i Francja nie wysunęły polskiej niepodległości jako celu wojny. Napoleon III zamierzał wykorzystać wojnę do zbudowania mocarstwowej pozycji Francji, na co nie zamierzała przystać Anglia, pragnąc zahamować ekspansję Rosji, ale z utrzymaniem „równowagi europejskiej”. Dlatego odrzuciła francuską propozycję, aby w czasie rokowań pokojowych z Rosją postawić sprawę przywrócenia statusu Królestwa Polskiego z 1815 r. jako gwarancji pokoju w Europie. W czasie kongresu paryskiego 1856 r. zadowolono się poufną obietnicą Aleksandra II zreformowania rządów rosyjskich w Królestwie Polskim. Rosja potrzebowała sojuszu z Napoleonem III, ale na drogę ustępstw wobec Polaków weszła dopiero pod wpływem rozwoju ruchu niepodległościowego 1861-1862.

Nową sytuację stworzył wybuch powstania styczniowego. Sojusz rosyjsko-pruski (tzw. konwencja Alvenslebena) umiędzynarodowił powstanie. Od kwietnia do sierpnia 1863 r. Francja, Anglia i Austria (wspierane przez inne państwa) trzykrotnie wysłały do Petersburga noty, żądając jedynie rozszerzenia autonomii w Królestwie Polskim, kiedy celem walczącej Polski była niepodległość. W tym kierunku szły najważniejsze polskie akcje dyplomatyczne i propagandowe w XIX w., prowadzone przez Agencję Główną Rządu Narodowego w Paryżu. Interwencja dyplomatyczna stworzyła groźną sytuację dla Rosji, nieprzygotowanej do nowej wojny z koalicją, ale ostatecznie Petersburg, balansując na krawędzi wojny, odrzucił żądania mocarstw, a Napoleon III bez poparcia Anglii i Austrii na ryzyko wojny się nie zdecydował. Przeciwnicy Rosji okazali bezradność, Polska realnej pomocy nie otrzymała. Jesteśmy sami, pozostaniemy sami – pisał Czartoryski do Traugutta. Przesądziło to o klęsce powstania, a jednocześnie rozpoczął się proces zamierania roli sprawy polskiej w polityce europejskiej. Fiasko interwencji pogłębiło wzajemną nieufność Francji, Anglii i Austrii, Napoleon III znalazł się w izolacji politycznej, Austria przeszła na stronę Rosji, a Prusy mając poparcie Rosji wygrały wojny 1866 r. z Austrią oraz 1870-1871 z Francją, doprowadzając do utworzenia Cesarstwa Niemieckiego, zajmującego w koncercie mocarstw pozycję dominującą. Miało to katastrofalne konsekwencje dla sprawy polskiej, która po 1863 r. jeszcze była brana pod uwagę przy montowaniu sojuszu austriacko-francuskiego przeciw Prusom i Rosji, natomiast po 1871 r. zeszła ze sceny.

W XIX w. z bronią w ręku walczyli o niepodległość Grecy, Belgowie, Włosi, Węgrzy, narody bałkańskie – nikt jednak nie odzyskał jej samodzielnie, gdyż do zwycięstwa potrzebna była pomoc międzynarodowa. Tej pomocy dla Polski zabrakło. Przesądziła solidarność zaborców, którzy w XIX w. mieli więcej interesów wspólnych w sprawach polskich niż przeciwieństw na innych polach polityki europejskiej. Nie sprzyjała naszemu „wyjarzmianiu” rywalizacja Francji i Wielkiej Brytanii – potencjalnych sprzymierzeńców – gdyż politycy brytyjscy uważali, że rozwiązanie sprawy polskiej zwichnie równowagę europejską na korzyść Francji.

Sprawa polska wpływała na politykę europejską, dopóki trwała walka o wolność i zjednoczenie narodowe Włochów, Węgrów i Niemców. W drugiej połowie XIX w. pozostała jedynym wielkim zagadnieniem, którego rozwiązanie wymagało przewrotu w układzie sił na arenie międzynarodowej, a więc wojny europejskiej. To właśnie na pół wieku przypieczętowało polską niewolę. Dla Bismarcka byli Polacy „podpalaczami Europy”, dla rosyjskich słowianofilów wiarołomnymi „Wallenrodami”, zdrajcami Słowiańszczyzny. Pomijano Polskę milczeniem jako kwestię trudną i wstydliwą. Tylko uważni obserwatorzy sceny politycznej przeczuwali, iż rozpad sojuszu niemiecko-rosyjskiego (1890 r.), a następnie ukształtowanie się dwu bloków: Ententy i państw centralnych, zaostrzając rywalizację mocarstw (m.in. między Rosją i Austro-Węgrami na Bałkanach), zapowiada konflikt europejski, a wraz z nim odżycie sprawy polskiej. Paryż i Londyn traktowały problem polski jako wewnętrzną kwestię imperium carskiego. Francja, zagrożona przez Niemcy, zainteresowana była ugodą Polaków z Rosją, nie wsparła ich jednak po 1905 r. w zmaganiach o koncesje autonomiczne w Królestwie Polskim. Także Berlin i Wiedeń nie składały zobowiązań politycznych i planowały jedynie wykorzystanie polskiej dywersji w przyszłej wojnie z Rosją.

Wybuch wojny w 1914 r. otworzył nowe perspektywy. Pokolenie wyzwolone z urazu klęski powstania styczniowego podjęło czynną walkę o niepodległości tworząc Legiony, wznowiono działania międzynarodowe – Naczelny Komitet Narodowy w państwach centralnych i neutralnych, a Komitet Narodowy Polski po stronie Ententy. Trudności wojenne Niemiec i Austro-Węgier zmusiły je do ogłoszenia aktu 5 listopada 1916 r., przywracającego Królestwo Polskie jako podmiot polityczny, a upadek caratu w marcu 1917 r. otwarł drogę do uznania prawa Polski do niepodległości przez Francję i Anglię, co wzmocniła deklaracja prezydenta Wilsona. Najistotniejsze znaczenie miała postawa społeczeństwa, które w toku wojny 1914-1918 zjednoczyło się w dążeniu do odbudowy państwa polskiego, stworzyło jego struktury, instytucje cywilne i wojskowe na ziemiach polskich, w Rosji i Francji oraz przedstawicielstwa zagraniczne. To był potencjał, którego mocarstwa Ententy nie mogły ignorować w rokowaniach pokojowych po polskim akcie niepodległości 11 listopada 1918 r.

 

Prof. Jerzy Zdrada

Tekst pochodzi z książki Polska niepodległa – węzły pamięci pod redakcją Zdzisława Najdera, która wydana zostanie staraniem Muzeum Historii Polski w 2013 roku.