Nie tak dawno temu, bo jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku, odkurzacz był wielkim rarytasem, dostępnym dla lepiej sytuowanych i bardziej obrotnych mieszkańców naszego kraju. Sprzętem na miarę owych czasów – nowocześniejszym od zwykłej miotły i praktyczniejszym od filcowych kapci do polerowania pastowanej podłogi – była wówczas FROTERKA. W tamtych czasach ci, których stać było na dywany, trzepali je trzepaczkami na trzepakach, podłogi zaś były zamiatane i pastowane, a następnie froterowane. FROTEROWAĆ – z niemieckiego frottieren – to znaczy ‘polerować zapastowaną podłogę w celu nadania jej połysku’. Żeby to osiągnąć, używano kawałków filcu albo specjalnych filcowych kapci, którymi pracowicie suwano po całej podłodze, by ją wyglansować, albo też stosowano FROTERKI – czyli ‘przyrządy do froterowania’. FROTERKI były najpierw ręczne (osadzone na długim trzonku miękkie szczotki lub wałki filcowe, obracające się, gdy FROTERKĘ pchano przed sobą), później elektryczne (dzisiaj powiedzielibyśmy, że wyglądały jak skrzyżowanie odkurzacza z miotłą: na końcu długiego uchwytu osadzone pod mechanizmem ruchome szczotki lub wałki).
Źródło: [SJP PWN; SJP Dor; NEP PWN; USJP]