Date of publication: 10.09.2013
Średni czas czytania 19 minutes
print
Słowo „Sybir” jest rosyjskie i oznacza krainę znaną po polsku jako Syberia, położoną w Azji mię...

Słowo „Sybir” jest rosyjskie i oznacza krainę znaną po polsku jako Syberia, położoną w Azji między Uralem a Oceanem Spokojnym oraz Oceanem Arktycznym a Kazachstanem, Mongolią i Chinami. W Polsce „Sybir” ma znaczenie nie tyle geograficzne (obejmuje się nim także północne gubernie Rosji europejskiej), co symboliczne, o złowrogim wydźwięku. Według popularnego wyobrażenia Sybir był ponurym miejscem, gdzie Polacy bohatersko cierpieli i złożyli wielką daninę krwi. „Nikt na Sybir nie jechał dobrowolnie” – mawiano, choć mijało się to z prawdą. Wiele innych utartych wyobrażeń nie odpowiada rzeczywistości, ale na przykładzie dziejów zesłania i katorgi szczególnie jaskrawo widać bezsilność naukowca wobec stereotypów. Publicystyka i opracowania popularne lubują się w hagiograficzno-martyrologicznych opisach, a do tego okropności sowieckich obozów pracy przyczyniły się do utrwalenia „czarnej legendy” Sybiru.

Próby zasiedlenia Syberii sięgają XVI wieku i trwały nieustannie do I wojny światowej, ale polityka carska była pełna sprzeczności: z jednej strony chciano ten kraj zagospodarować, z drugiej zaś – traktowano go jako wygodne miejsce dla tych, których chciano się pozbyć z Rosji i ukarać. W XIX wieku przesiedlano całe grupy chłopów rosyjskich, którym przyznawano rozmaite ulgi pod warunkiem zagospodarowania syberyjskiej ziemi. Wolnemu osadnictwu nie sprzyjała obecność kryminalistów, skazanych na najcięższe kary. Europejskie formy gospodarowania rozwijały się powoli i dopiero w ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku, pod wpływem budowy kolei, nastąpił wyraźny rozwój gospodarki.

W XIX wieku opracowano wiele projektów wykorzystania Syberii jako kolonii karnej. Ostatecznie rosyjski system karny ukształtował się w połowie XIX wieku, choć i później ulegał jeszcze modyfikacjom. W rezultacie Syberia zasłużyła na miano „największego więzienia świata bez dachu”, jak to określił amerykański dziennikarz George Kennan, który ją zwiedzał w latach 1864-1870. Na zesłanie można było trafić nie tylko na podstawie wyroku sądowego, ale także w wyniku decyzji administracyjnej.

Zobacz też: Film o powstaniu styczniowym

W 1621 r. zesłano po raz pierwszy Polaków – jeńców wojennych w liczbie 4,5-5 tys. W latach 1768-1769 zesłano konfederatów barskich, którzy w 1814 r. w drodze aktu łaski otrzymali pozwolenie na powrót do kraju. Po powstaniu listopadowym na zesłanie
(w niektórych przypadkach w połączeniu z katorgą) skazano 774 osoby. W latach 1838-1839 za udział w konspiracji niepodległościowej skazano na zesłanie do stu osób, kilkadziesiąt zaś w 1844 r., za udział w spisku księdza Ściegiennego.

Najwięcej Polaków trafiło na Sybir w wyniku represji po powstaniu styczniowym 1863 roku. Więzieniem, zesłaniem w połączeniu z katorgą lub zesłaniem na zamieszkanie ukarano 27 400 osób, w tym 16 800 posłano na Sybir. Być może ogólna liczba zesłańców dochodziła do 18 tys., jeśli wziąć nieco wcześniejsze i nieco późniejsze zesłania. Skazanym towarzyszyło 1800 żon, dzieci, czasem sióstr lub innych członków najbliższej rodziny. Osoby towarzyszące formalnie były wolne, ale w drodze na zesłanie traktowano je nie lepiej niż skazanych. Z tych 16 tys. 23% skazano na katorgę od 7 do 20 lat, 64% na dożywotnie osiedlenie, zaś 13% na „zamieszkanie”, które było terminowe. W praktyce nikt nie odbywał katorgi dłużej niż dwa-trzy lata, a niektórych zwalniano z prac już po kilku miesiącach. Także wielu skazanych na dożywotni pobyt na Syberii wróciło do kraju w wyniku rozmaitych aktów łaski (quasi-amnestii) lub indywidualnych zezwoleń. Sporo osób uciekło i zamieszkało poza granicami Imperium Rosyjskiego.

Druga duża fala zsyłki Polaków przyszła w wyniku zaburzeń i rewolucji 1905 r. Od 1905 r. do 1908 r. zesłano 10 tys. osób, z czego 1/4 stanowili członkowie organizacji bojowej PPS. Liczba zesłanych ponownie wzrosła w latach 1911-1912 i wyniosła zapewne od 950 do 1000 osób, nie licząc Polaków z Grodzieńszczyzny, Wileńszczyzny itp.

Wielu Polaków na Syberii pełniło służbę wojskową, która oficjalnie trwała kilkanaście lat. W praktyce po takiej służbie tzw. wysłużeni żołnierze już nie wracali do domu i dostawali ziemię na pograniczach Cesarstwa Rosyjskiego, gdzie się osiedlali i zakładali rodziny. Pierwszy rosyjski spis ludności z 1897 r. wykazał obecność na Syberii około 30 tys. Polaków, ale dane mogą być trochę zaniżone.

Jednym ze stereotypów zesłania jest przekonanie, że Sybir był karą za działalność patriotyczną lub rewolucyjną, tymczasem najwięcej trafiało tam zwykłych rzezimieszków i zbrodniarzy oraz włóczęgów czy rozmaitych hors la loi – ludzi, którzy znaleźli się poza prawem. W XIX wieku zesłani z powodów politycznych stanowili przeciętnie około 1% wszystkich zesłańców, dopiero w 1901 r. na 300 tys. osób skazanych i zesłanych administracyjnie znalazło się 2,7% przestępców politycznych, a w latach 1905-1912 – 3,8%, licząc w tym także zwykłych chuliganów, którzy przyłączali się do rozruchów. Syberia była największym więzieniem – ale nie była krainą więźniów politycznych, choć mieli oni silny wpływ na życie społeczne i kulturalne.

Najgorszy w historii zesłania okres przypada na czasy panowania Mikołaja I (1825-1855), a najtrudniejszą częścią kary był pieszy pochód do miejsca przeznaczania, który mógł trwać nawet kilka lat. W latach sześćdziesiątych XIX wieku odległość 1700 km dzielących Tomsk i Irkuck trzeba było przejść na piechotę, co trwało 3 miesiące. Drogę z Tobolska do Krasnojarska pokonywano w 9 miesięcy. Czasem podróż trwała ponad 2 lata. Od połowy XIX wieku stopniowo przybywało linii kolejowych, z których korzystano do transportu zesłanych. Nawet w tym najgorszym okresie część Polaków skazanych za udział w walkach niepodległościowych mogła odbywać drogę bryczkami, o ile należeli do szlachty i mieli pieniądze. W bardzo złej sytuacji byli przestępcy pospolici, w swej masie głównie Rosjanie. Ale i im zdejmowano kajdany, kiedy minęli bardziej zaludnione tereny Rosji Europejskiej, utrudniały bowiem pochód, a potem przeszkadzały w pracy. Sami skazani chętnie szli w kajdanach przez miasteczka, śpiewając „Pieśń kajdaniarską” i dla większego efektu potrząsając żelastwem, by skłonić ludzi do jałmużny.

Na Syberii pracy brakowało, zwłaszcza dla zesłanych. Do najcięższych robót używano kryminalistów. Po 1880 r. więźniowie polityczni, zwłaszcza Rosjanie, już na ogół nie pracowali. Niektóre relacje są dramatyczne: „Jeśliś ciekaw, mój czytelniku, to chodź ze mną, a ja cię zaprowadzę do Kary i pokażę ci piekło”, ale częściej trafiają się takie: „Dobrze było na Karze”, „Sprawiedliwość nakazuje mi przyznać, iż tak zwane ciężkie roboty nie były już wcale uciążliwe” albo „Zanadtom się na tej katordze nie napracował”. Okrucieństwo prawne i bezprawne zdarzało się dość często, zwłaszcza przy wymierzaniu – głównie schwytanym uciekinierom – kar cielesnych, ale dotykało ono głównie przestępców pospolitych.
Nieporozumieniem jest twierdzenie, jakoby władze szczególnie źle traktowały więźniów politycznych, ponieważ stanowili zagrożenie dla systemu carskiego. Było odwrotnie – to kryminaliści najboleśniej odczuwali rosyjski wymiar sprawiedliwości. Jako pochodzący z niskich stanów nie mieli żadnych praw, gdy tymczasem ludzie pochodzenia szlacheckiego byli wolni od kar cielesnych, mogli podróżować powozami, nie byli zakuwani w kajdany i cieszyli się pewnym szacunkiem. Poza tym mogli liczyć na pomoc pieniężną, bardzo potrzebną zwłaszcza w czasie drogi.

Najlepszą opinią, także wśród Rosjan, cieszyli się Polacy wygnani na Sybir za udział w powstaniu listopadowym oraz w konspiracjach lat trzydziestych i czterdziestych XIX wieku. Natomiast po 1863 r. na Syberię napłynęła „masa podekscytowanej ciemnoty”, jak to określił jeden z polskich pamiętnikarzy. Nastąpił wówczas ostry podział na „Koroniarzy” albo „Mazurów” (tak nazywano mieszkańców Królestwa Polskiego) oraz pozostałych Polaków – mieszkańców Litwy, Białorusi, Wołynia i Ukrainy, nazywanych najczęściej „Litwinami” albo
„Wołyniem”. „Litwini” nie cierpieli „Koroniarzy” i w gwałtownych, niewybrednych słowach dawali upust już nie niechęci, a niemal nienawiści. Oskarżano się o pijaństwo, rozpustę, brak honoru, demagogię – oto słowa jednego z wygnańców w Tomsku: „… kniazie, hrabiowie, barony, jaśnie panowie, szlachta, uczeni, przeuczeni, niedouczeni, demokraci, komuniści, sankiuloci i tutti-frutti naszego narodowego powstania [...]. Biedni usługiwali bogatym, bieliznę prali, prasowali, industria kwitła. Piekł się chleb, piekły się bułki i ciastka, słowem – była nędza i dostatek, była bieda i szulernia, a każdy chciał być czymś lepszym i posiadać coraz to większe zasługi wobec jęczącej w kajdanach Ojczyzny”.

Trzeci etap w polskiej historii Sybiru to zesłania za działalność rewolucyjną, głównie socjalistyczną, liczne od końca XIX wieku, a zwłaszcza po 1905 r. Wśród zesłanych zaczęli dominować ludzie bardzo młodzi, ze środowisk robotniczych i rzemieślniczych. Podział z lat siedemdziesiątych XIX wieku na „starych” – bojowników o niepodległość i „młodych” – bojowników o „wyzwolenie społeczne”, zmienił się po amnestii w 1883 r., od kiedy z Sybiru zniknęli ostatni weterani 1863 r. Teraz zesłańców zaczęły dzielić poglądy polityczne. W czasie I wojny światowej, jeszcze przed upadkiem caratu, po 1915 r. katorga i zesłanie praktycznie przestały istnieć, powstały tylko obozy internowanych jeńców wojennych różnych narodowości.

Polacy, którym nie wolno było zmienić miejsca zamieszkania, ale poza tym byli wolni, zakładali gospodarstwa rolne i ogrodnicze, trudnili się handlem i drobną wytwórczością. Prowadzili na zesłaniu życie towarzyskie i działalność kulturalną, wykraczającą poza własne kręgi. Odbywały się zebrania, odczyty, wspólne modły i uroczystości religijne, publikowano rozprawy. W latach sześćdziesiątych XIX wieku pojawił się ruch tzw. Syberyjskich Patriotów, nazywany obłastniczestwem, który jako separatystyczny był niechętnie widziany przez władze, choć przyczynił się on do kulturalnego przeobrażania kraju. Do ruchu przyłączyli się też Polacy, którzy po rewolucji 1917 r. wraz z „obłastnikami” (należącymi zwykle do „białych”) działali na rzecz uniezależnienia Syberii. Nadzieje były płonne i najstraszniejszy okres w dziejach Sybiru miał dopiero nadejść.

Po zwycięstwie bolszewików nastąpiły represje, okresami wzrastające do masowych rozmiarów. Wykorzystanie Syberii jako wielkiego więzienia nabrało tempa od czasu przekształcenia w 1923 r. departamentu ministerstwa spraw wewnętrznych (NKWD) w niezależny organ bezpieczeństwa i policji politycznej, oficjalnie zwany OGPU, a w skrócie GPU (Gławnoje Politiczeskoje Uprawlenije). Podlegał mu zarząd kolonii karnych i obozów, który w 1930 r. przybrał nazwę GUŁag (Gławnoje Uprawlenije po Łagieram). Od tej pory słowo gułag weszło w użycie jako nazwa obozy pracy lub całego ich systemu represyjnego, którego groza przyćmiewała wszelkie wcześniejsze symbole – Sybir czy katorgę. Tragicznym chichotem historii można nazwać to, że opinia światowa nie dostrzegała tragedii zeków (z-k – skrót słowa zakliuczonyj), mimo podróży różnych wybitnych osób na Kołymę, do Magadanu.

Do tej pory pokutuje opinia, że gułag jest kontynuacją carskiego systemu represyjnego. Tymczasem są istotne różnice między systemem carskim i radzieckim, niezależnie od oceny, który z nich był „gorszy”. Można je przedstawić w kilku punktach: 1) w Rosji carskiej cały system represyjny, w tym także system katorga i zesłanie, był podporządkowany centralnej władzy państwa z carem na czele, zaś w ZSRR – policji politycznej; 2) w Rosji policja polityczna była ściśle podporządkowana caratowi, zaś w ZSRR stanowiła państwo w państwie; 3) w Rosji administracja zesłania i katorgi była mało rozbudowana, w przeciwieństwie do GUŁag – rozbudowanego urzędu o niezwykle szerokich prerogatywach; 4) własność państwa na Syberii w czasach carskich nie była duża i katorżnicy częściej byli „wynajmowani” przedsiębiorstwom prywatnym niż zatrudniani w państwowych, tymczasem GUŁag było właścicielem ogromnych terenów, zakładów przemysłowych, kopalni itd.; 5) okresy szczególnej surowości reżimu carskiego były łagodzone częstymi aktami łaski, co miało podkreślić paternalistyczny charakter władzy; 6) w Rosji carskiej przestępcy pospolici byli traktowani dużo gorzej od skazanych z powodów politycznych, między innymi dlatego, że byli ludźmi prostymi, niewykształconymi, natomiast w systemie radzieckim było na odwrót – kryminalista był „zbłąkaną proletariacką owieczką”, zaś polityczny – zdrajcą Ojczyzny, śmiertelnym wrogiem i zagrożeniem dla radzieckiej władzy.

Są też różnice o charakterze statystycznym, choć można powiedzieć, że każda ofiara zasługuje na pamięć. Na Syberii i na Sachalinie w czasach carskich środowisko zesłańców (zesłanych i ich rodzin) liczyło maksymalnie (na początku XX wieku) 300 tys. osób; w 1912 r. przebywało tam na raz od 120 do 200 tys. W łagrach w 1922 r. było 57 200, w 1927 r. – 122 700, w 1929 r. – 242 000; potem już nie publikowano danych, ale oblicza się, że w wyniku „wielkiej czystki” na początku 1937 r. uwięzionych było 5 mln. Od stycznia 1937 r. do grudnia 1938 r. aresztowano 7 mln osób, z tego 1 mln padło ofiarą egzekucji, 2 mln zmarło (w czasach carskich maksymalna liczba egzekucji – w 1908 r. – oficjalnie wyniosła 1300; w rzeczywistości rozstrzelano na podstawie postanowień sądów wojskowych zapewne około 1500 osób). W latach 1935-1945 aresztowano od 18 do 20 mln, w tym 180 tys. polskich żołnierzy. Dokładnych danych o liczbie Polaków, którzy przeszli rozmaite obozy pracy lub byli przesiedlani i kierowani do pracy w nowym miejscu przez władze, nie ma.

Sybir był miejscem wygnania, nawet wtedy, kiedy warunki życia i traktowanie zesłańców nie były najgorsze. Najdotkliwsze dla wielu było oddalenie i tęsknota za krajem, a także sąsiedztwo kryminalistów, nagminne rabunki i kradzieże, nieufność miejscowej ludności. Trudno zatem się dziwić powiedzeniu: „Nie podróżuje się na Syberię dla przyjemności””. Ale nawet nostalgia i rozmaite przykrości, jakie spotykały zesłańców, nie upoważniają do tego, by mówić (poza paroma wyjątkami) o nich jako o „męczennikach”. Zmienił to Gułag – sprawił on, że Sybir stał się „nieludzką ziemią”.

 

Elżbieta Kaczyńska, prof. dr hab., pracowała na Uniwersytecie Warszawskim, historyk prawa, badaczka dziejów gospodarczych i społecznych w Polsce XIX w. Autorka publikacji Syberia: największe więzienie świata (1815-1914).

Tekst pochodzi z książki Polska niepodległa – węzły pamięci pod redakcją Zdzisława Najdera, która wydana zostanie staraniem Muzeum Historii Polski w 2013 roku.

 

zobacz też galerię: Artur Grottger, Polonia