Truściński - ambasador polskiego komiksu - Szymon Holcman

Date of publication:
Średni czas czytania 4 minutes
print
Przemek Truściński to jeden z nestorów polskiego komiksu po 1989 roku. I jedna z jego najwyrazistszych wizytówek. To on był bohaterem nietypowego wywiadu, który ukazał się w „Wysokich obcasach” w2003. Nietypowego, ponieważ wszystkie odpowiedzi były… narysowane. Do historii przeszła odpowiedź na ostatnie pytanie: „Czy aby komiks jest sztuką?”. Truściński– „W Polsce zadaje się jeszcze to pytanie... Ale już tylko w Polsce”.
Przemek Truściński to jeden z nestorów polskiego komiksu po 1989 roku. I jedna z jego najwyrazistszych wizytówek. To on był bohaterem nietypowego wywiadu, który ukazał się w „Wysokich obcasach” w2003. Nietypowego, ponieważ wszystkie odpowiedzi były… narysowane. Do historii przeszła odpowiedź na ostatnie pytanie: „Czy aby komiks jest sztuką?”. Truściński– „W Polsce zadaje się jeszcze to pytanie... Ale już tylko w Polsce”.

Jego fascynacja komiksem zaczęła się od podarowanego mu przez mamę „Relaxu”, słynnego magazynu z opowieściami obrazkowymi, który ukazywał się na przełomie lat 70. i 80. Okładka z Thorgalem na zawsze zadecydowała o przyszłości Truścińskiego, od tamtej chwili nie przestającego rysować. Talent i mrówcza praca zaprowadziły go do Liceum Plastycznego w Łodzi, gdzie spotkał innych komiksowych fanów (założone przez nich „Studio Kontur” rozpoczęło organizację festiwalu komiksu), a potem na łódzkiej ASP.

To w uczelnianych czasach tworzył dziesiątki krótkich komiksów publikowanych w magazynach, zgłaszanych na konkurs przy łódzkim festiwalu (był na nim wielokrotnie nagradzany) i pokazywanych na wystawach na całym świecie. Jego prace w latach 90. pojawiały się w absolutnie wszystkich komiksowych publikacjach. Stąd charakterystyczny, oszałamiający styl Truścińskiego był inspiracją dla wielu rysowników, którzy zaczynali przygodę z komiksem pod koniec XX wieku, a on sam stał się swoistą ikoną polskiego komiksiarza.

Po studiach wyjechał do Warszawy, gdzie szybko wsiąkł w świat agencji reklamowych i mediów. Ale też otworzył je na komiks, konsekwentnie sięgając po estetykę tego medium. Jego nazwisko stało się marką, dzięki której łatwiej mu forsować trudniejsze i zawsze komiksowe projekty (np. reportażowe komiksy dla „Gazety Wyborczej”). Od lat pojawia się też w rozmaitych telewizjach i rozgłośniach radiowych, by opowiadać o komiksie i do niego przekonywać.

Na tej aktywności na wielu polach ucierpiała albumowa bibliografia Truścińskiego (składająca się głównie ze zbiorów jego krótkich prac), co często wypominają mu jego krytycy. Jednak zasługi Truścińskiego dla popularyzacji i oswajania komiksu w Polsce trudno przecenić.