Ofensywa lalkarzy - Paweł Płoski

Date of publication:
Średni czas czytania 6 minutes
print
Na zmianę ustroju najszybciej zareagowali lalkarze. To oni z najlepszym efektem artystycznym zaczęli tworzyć prywatne teatry. Najpierw, po awanturze w gdańskim Teatrze Miniatura, Piotr Tomaszuk i Tadeusz Słobodzianek oraz grupa aktorów powołali Towarzystwo Wierszalin. Wystartowali w 1991 roku. Na samodzielność zdecydował się także dojrzały twórca, reżyser i dyrektor teatrów lalek, Krzysztof Rau, który zdawał sobie sprawę, że dawne struktury nie pasują do nowych czasów. 27 października 1992 wspólnie z niedawnymi absolwentami białostockiego wydziału sztuki lalkarskiej przygotował pierwszą premierę Teatru ¾ Zusno.
Na zmianę ustroju najszybciej zareagowali lalkarze. To oni z najlepszym efektem artystycznym zaczęli tworzyć prywatne teatry. Najpierw, po awanturze w gdańskim Teatrze Miniatura, Piotr Tomaszuk i Tadeusz Słobodzianek oraz grupa aktorów powołali Towarzystwo Wierszalin. Wystartowali w 1991 roku. Na samodzielność zdecydował się także dojrzały twórca, reżyser i dyrektor teatrów lalek, Krzysztof Rau, który zdawał sobie sprawę, że dawne struktury nie pasują do nowych czasów. 27 października 1992 wspólnie z niedawnymi absolwentami białostockiego wydziału sztuki lalkarskiej przygotował pierwszą premierę Teatru ¾ Zusno.

Po wojnie sieć państwowych teatrów lalek w Polsce zorganizowano na modłę radziecką – duże zespoły, duże budynki. Praca w trybie osiadłym. Wierszalin i Zusno wracały do lalkarskiej tradycji. Pierwotny kształt teatrów lalkowych to nieduże, wędrowne zespoły. Tak niezmiennie funkcjonują lalkarze na świecie (i trochę polskim twórcom zazdroszczą instytucjonalnego stanu posiadania). Prawdopodobnie te wzory miał na myśli znakomity badacz teatru lalek prof. Henryk Jurkowski, gdy w dedykacji dla Zusno podkreślał: „Powrót do teatru intymnego jest warunkiem odrodzenia sztuki lalkarskiej”.

Kolejne premiery obu teatrów – „Turlajgroszek” i „Merlin” Wierszalina oraz „Gianni, Jan, Johan…” czy „Gaja” Teatru ¾ – odnosiły wielkie sukcesy, otrzymywały liczne nagrody na polskich festiwalach, świetne recenzje, zaproszenia na zagraniczne festiwale. Wierszalin trzykrotnie nagradzano Fringe First na festiwalu w Edynburgu. Czy nie jest znaczące, że laureatem pierwszej edycji Paszportów „Polityki” za rok 1993 został Tadeusz Słobodzianek – „za dokonania dramaturgiczne i Towarzystwo Wierszalin”. Trzy lata później tę nagrodę odbierał Krzysztof Rau – „za stworzenie Teatru 3/4 Zusno, prywatnej sceny czerpiącej z najlepszych tradycji polskiej sztuki lalkowej”. Na afiszach warszawskich występów Zusno w Teatrze Małym „Gianni” został obwołany Teatralnym Bohaterem Roku 1995. Tomaszuk, Słobodzianek i Rau pokazali, że można działać niezależnie, w oparciu o niepewne dotacje i – co najważniejsze – osiągać wyżyny artystyczne.

Krzysztof Rau po doświadczeniach z prywatnym teatrem zdecydował się na objęcie dyrekcji w bielskim teatrze Banialuka, który przekształcił w Ośrodek Teatralny – prócz wystawiania premier siłami zespołu, zachęcił aktorów do tworzenia własnych małych grup, które otrzymywały wsparcie od teatru. Banialuka stała się aktywna jak nigdy, jednak nie obyło się bez protestów przeciw takim nowinkom. Ostatecznie po odejściu Raua w 2000 roku teatr wrócił do dawnego stylu działania. O tym pomyśle szybko zapomniano, a to wciąż niewykorzystany i nieprzemyślany dostatecznie pomysł na działanie teatru.

Po bezprecedensowych sukcesach oba teatry wpadły w kłopoty. Miasto Białystok nie znalazło przestrzeni pracy dla Teatru ¾, więc zespół sam się rozwiązał. Wierszalin był zmuszony zawiesić działalność na kilka lat. Jednak ją reaktywował, by w 2006 roku zostać publicznym teatrem, współprowadzonym przez marszałka województwa podlaskiego i ministra kultury.

Po kilku latach przerwy w Białymstoku znów pojawili się artyści gotowi na samodzielność. Od 2004 roku także w Białymstoku działają dwie ważne grupy: Teatr K3 oraz Kompania Doomsday (ostatnio podzielona na Teatr Malabar Hotel i Grupę Coincidentia). Ich przykład wyraźnie inspiruje młodszych kolegów – powstają kolejne grupy, Nieformalna Grupa Avis czy Squad Form. Tylko władze Białegostoku wciąż mają problem ze znalezieniem miejsca, gdzie niezależni artyści mogliby pracować nad spektaklami.