Geniusz, który wcielił w siebie Ducha Narodu

 

Henryk Sienkiewicz herbu Oszyk (pseudonim literacki Litwos) urodził się 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej. To jeden z najwybitniejszych, a także najpopularniejszych pisarzy polskich, publicysta, wielki społecznik, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, kawaler francuskiej Legii Honorowej, członek zagraniczny Serbskiej Akademii Nauk i Umiejętności.

Pisarz

Twórczość literacką rozpoczął, pisząc nowele. Dzięki licznym tłumaczeniom przyniosły mu one pewną popularność międzynarodową. Opisywał w nich dramatyczne losy wsi pouwłaszczeniowej (Szkice węglem), zastanawiał się nad kwestią wychowania wiejskich dzieci (Janko Muzykant), przedstawił życie emigrantów bezradnych wobec obcej rzeczywistości (Za chlebem), poruszył problem tęsknoty za ojczyzną (Latarnik) i zagłady Indian (Sachem). Na szczyt sławy wyniosły go powieści historyczne. Najsłynniejsze to: Trylogia (cykl składający się z trzech dzieł: Ogniem i mieczem, Potop i Pan Wołodyjowski), Quo vadis i Krzyżacy.

 

W Trylogii Sienkiewicz ujawnił ogromny talent epicki: umiejętność budowania fabuły, wartki tok akcji, wielość postaci i epizodów, plastyczność opisów, trafność w oddawaniu szczegółu obyczajowego.

Wielu jednak ją krytykowało. Zarzucającym mu niewierność prawdzie historycznej i uproszczenia tak odpowiedział: „Czyż nie lepiej i zdrowiej, zamiast malować dzisiejszy stan umysłów i ludzi, dzisiejszą ich nędzę, sprzeczność z samymi sobą, bezsilność i szamotanie się — pokazać swemu społeczeństwu, że były chwile jeszcze gorsze, straszniejsze i bardziej rozpaczliwe i że pomimo tego ratunek i odrodzenie przyszło. Tamto może do reszty zniechęcić i zrozpaczyć — to sił dodaje, nadzieję wlewa, ochotę do życia zagrzewa”. Czym była Trylogia dla współczesnych i w jakich sferach znalazła sobie między innymi czytelników, mówi nam bardzo znamienny fakt zanotowany przez Stefana Żeromskiego w Dziennikach: „Józef opowiadał mi rzecz następującą: był raz w zimie br. w Staszowie, miał interes na poczcie, czekał tam więc. Razem z nim czekało na przyjście poczty ze dwudziestu szewców, czeladników, sklepikarzy — czekali na «Słowo». Gdy poczta przyszła, urzędniczek pocztowy zaczął czytać Potop na głos. Ci ludzie czekali tam parę godzin, oderwawszy się od pracy, aby usłyszeć dalszy ciąg powieści. Nie darmo mówią, że naród zdaje rachunek przed Sienkiewiczem z uczuć polskich. Jest to objaw zamienny. Sam widziałem w Sandomierskiem, jak wszyscy, tacy nawet, którzy nigdy nic nie czytują, dobijali się o Potop. Książki kursują, rozbiegają się błyskawicznie. Niebywałe, niesłychane powodzenie. Sienkiewicz zrobił dużo, bardzo dużo. Niech imię jego będzie pochwalone”.

Żaden inny powieściopisarz polskiego pochodzenia nie zdobył takiej popularności i nie odniósł takiego sukcesu wydawniczego.

Dzieła Sienkiewicza podbijały serca czytelników na całym świecie, na stałe wchodząc do kanonu lektur. Bestsellerem stała się powieść Quo vadis, entuzjastycznie przyjęta zarówno przez czytelników, jak i przez krytykę. Przyniosła Sienkiewiczowi rozgłos nie tylko w Polsce, ale i w niemal całej Europie, a także w Stanach Zjednoczonych. W Ameryce była najpopularniejszą książką w 1898 r. We Włoszech w ciągu kilku lat ukazało się niemal 100 jej wydań, mówiono wręcz o kulcie pisarza. Do dziś Quo vadis przetłumaczono na prawie pięćdziesiąt języków (m.in. na japoński, chiński, arabski, jidysz, łacinę i esperanto), a ukazała się w ponad osiemdziesięciu krajach. Szybko też dostrzeżono w Quo vadis świetny materiał dla innych niż literatura dziedzin sztuki. Emil Młynarski w 1898 r. skomponował operę Ligia z librettem Kazimierza Laskowskiego, Feliks Nowowiejski stworzył w 1903 r. oratorium Quo vadis, do którego libretto napisała Antonina Jüngst (tylko do II wojny światowej zostało wystawione ponad dwieście razy). W 1909 r. w Nicei odbyła się prapremiera pięcioaktowej opery Quo vadis Jeana Nouguésa z librettem Henri Caina. W 1970 r. Tadeusz Natanson skomponował balet-pantomimę.

Sienkiewicz był ponadto jednym z pierwszych na świecie pisarzy, po których utwory sięgnęli twórcy filmowi.

Quo vadis doczekało się wielu ekranizacji. Pierwszy pełnometrażowy film powstał już w 1912 r., w reżyserii włoskiego reżysera Enrico Guazzoni. Ekranizacje utworów, zwłaszcza Krzyżaków i Trylogii, wpisały się w historię polskiego kina. W uznaniu zasług Sienkiewicza w 1900 r. obchodzono uroczyście jubileusz dwudziestopięciolecia jego pracy twórczej, a społeczeństwo ofiarowało mu majątek ziemski w Oblęgorku pod Kielcami, w którym Sienkiewicz lubił spędzać letnie miesiące. Obecnie znajduje się tam muzeum pisarza.

W 1905 r. Henryk Sienkiewicz uhonorowany został literacką Nagrodą Nobla za „wybitne osiągnięcia w dziedzinie eposu” i — jak podkreślili jurorzy — „rzadko spotykany geniusz, który wcielił w siebie ducha narodu”.

We wniosku o przyznanie nagrody napisano: „Dopiero starając się ogarnąć cały dorobek Sienkiewicza, wtedy widzi się, jak jest olbrzymi. Jego epicki styl osiąga szczyty artyzmu. Jeśli robi on tak imponujące wrażenie na kimś, kto zna jego dzieła wyłącznie w tłumaczeniach, to jak piękne muszą być w oryginale!”. Sienkiewicz wykorzystał uroczystość wręczenia Nagrody i ten szczególny dla siebie dzień, by mówić o Polsce, o nieistniejącym kraju:

„Zaszczyt ten, cenny dla wszystkich, o ileż jeszcze cenniejszym być musi dla syna Polski! Głoszono Ją umarłą, a oto jeden z tysiącznych dowodów, że Ona żyje! Głoszono Ją niezdolną do myślenia i pracy, a oto dowód, że działa! Głoszono Ją podbitą, a oto nowy dowód, że umie zwyciężać!” — powiedział.

Liczne przekłady książek i literacki Nobel świadczą o tym, że Henryk Sienkiewicz jest pisarzem uniwersalnym.

Jego międzynarodowa popularność nie wynikała tylko i wyłącznie z wartości patriotycznych, którymi kierował się w życiu. William Faulkner, również noblista, w jednym z listów wspomniał, że czytał kiedyś powieść Sienkiewicza i utkwiły mu w pamięci zamykające ją słowa, iż napisana została „dla pokrzepienia serc”. Przyznał, że tak właśnie należy pisać i Polak to zrozumiał. Jest to jedyny godny cel każdej książki.

 

Publicysta

Sienkiewicz współpracował z prasą jako felietonista.

W swoich artykułach poruszał sprawy społeczne i kulturalne. Na przykład wygrana przez hrabiego Władysława Zamoyskiego licytacja dóbr zakopiańskich stała się słynna dzięki pisarzowi, który opisał ją w artykule „Kto da więcej? Szkice z licytacji Zakopanego”. Tekst ten ponownie zwrócił uwagę szerszej publiczności na sprawy Zakopanego i Tatr Polskich.

Dużą popularność przyniosły Sienkiewiczowi publikowane w „Gazecie Polskiej” reportaże z Ameryki, w których relacjonował swoje wrażenia i doświadczenia z pobytu za oceanem.

Z poczuciem humoru i w błyskotliwej formie pokazywał w nich obyczaje ówczesnej Ameryki, życie Polonii, interesował się losem Indian, opisywał zabytki i przyrodę, relacjonował wyprawy poznawcze i myśliwskie. Korespondencje te ukazały się później w zbiorze Listy z podróży do Ameryki.

 

Społecznik

Sienkiewicz mocno angażował się w wiele akcji społecznych. Był m.in. inicjatorem budowy pomnika Adama Mickiewicza w Warszawie.

W niewygłoszonym przemówieniu, napisanym na uroczystość odsłonięcia, pisarz zawarł znamienny komentarz, że wzniesienie tego „najsłuszniejszego i najsprawiedliwszego” z pomników, jakimi „ludy świata” honorują swoich synów, gdyż zrodzonego „z nieprzebranej miłości i czci całego narodu do swego największego Wieszcza”, było w warunkach represyjnego zniewolenia w carskim zaborze dokonaniem tak nieprawdopodobnym, wyjątkowym i do końca niepewnym, że graniczącym z „cudem”. Lech Ludorowski w artykule Sienkiewicz jako budowniczy pomnika Mickiewicza w Warszawie tak opisał dokonanie pisarza: „Jest więc ów pomnik znamienitym obywatelsko-patriotycznym czynem energicznego, skromnego człowieka, który nie zabiega o poklask i zaszczyty, nie wypisuje na pomniku samochwalnych laurek: fundavit, creavit, aedificat, gloryfikujących własne «zasługi». Przeciwnie, spełniwszy misję, sławi Sienkiewicz innych, sam pozostaje już w cieniu stworzonego dzieła. Poruszający wyobraźnię, zbiorowe wzruszenia i przeżycia Mickiewiczowski pomnik nie wymaga wcale wiedzy i pamięci o jego twórcach. Współcześni o nich zapomną, potomni nie będą mieć świadomości, czyim dziełem jest pomnik, a znajdą się i tacy, którzy odpłacą mu oszczerczym oskarżeniem. Ale w perspektywie pracowitego żywota znakomitego pisarza jest pomnik dziełem człowieka sukcesu, mądrego i zaradnego — doskonałego organizatora, zapobiegliwego, przewidującego kierownika — umiejącego skutecznie przewodzić zbiorowemu wysiłkowi. Jest kontynuacją tego, co zrobił dla dobra innych, wspomagając swych współbraci w potrzebie. I jest zapowiedzią jego dalszej charyzmatycznej służby dla rodaków i ojczyzny. A ta służba trwać będzie do ostatnich chwil jego życia”.

Warto też wiedzieć, że w Dolinie Strążyskiej w Tatrach, na jednej ze skał znajduje się tablica upamiętniająca postać czeskiego pisarza i publicysty, miłośnika Tatr i wielkiego przyjaciela Polaków, Edwarda Jelinka. Wmurowano ją z inicjatywy Henryka Sienkiewicza, dla uczczenia literata i docenienia jego zasług na polu zbliżenia obu narodów.

Sienkiewicz wielokrotnie wspierał swoim autorytetem akcje patriotyczne, np. protestował przeciwko prześladowaniom dzieci polskich we Wrześni, a w odezwach i artykułach domagał się autonomii dla Królestwa Polskiego.

Przykładem jego zaangażowania w sprawy społeczne jest list otwarty do cesarza Wilhelma II z 1906 r., w którym wystąpił w obronie ludności polskiej w zaborze pruskim. Aby wstrząsnąć opinią międzynarodową, opublikował list w wielu wersjach językowych w prasie europejskiej. W 1907 r. zainicjował międzynarodową ankietę potępiającą antypolską politykę państwa pruskiego. Zawsze był wrażliwy na krzywdę innych. Wspomagał różne środowiska, np. z jego inicjatywy powstało sanatorium przeciwgruźlicze na Bystrem, uczestniczył w zbiórce pieniędzy na budowę kościoła w Zakopanem. W 1889 r. ufundował stypendium im. Marii Sienkiewiczowej dla chorych na gruźlicę artystów.

Jeden z wielbicieli Trylogii, ukrywający się pod pseudonimem Michał Wołodyjowski, ofiarował Sienkiewiczowi 15 tys. rubli. Literat nie chciał przyjąć prezentu, wezwał ofiarodawcę do cofnięcia darowizny, ale ten się nie zgłosił. Z uzyskanych w ten sposób pieniędzy utworzył przy Akademii Umiejętności w Krakowie stypendium imienia zmarłej żony. W ten sposób mógł pomóc wielu chorym artystom: literatom, malarzom, rzeźbiarzom i muzykom oraz ich rodzinom, których nie zawsze było stać na kosztowne zagraniczne kuracje. Korzystali z tej pomocy m.in. Maria Konopnicka, Stanisław Przybyszewski, Stanisław Wyspiański, Stanisław Witkiewicz i, jako ostatni, Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Sienkiewicz był prezesem Kasy Przezorności dla Literatów i Dziennikarzy, współzałożycielem istniejącej do dziś Kasy Pomocy dla Osób Pracujących na Polu Naukowym im. dr. med. Józefa Mianowskiego.

Ostatnią ważną inicjatywą pisarza było zorganizowanie, wraz z Ignacym Janem Paderewskim, Generalnego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, który powstał w Vevey w Szwajcarii po wybuchu I wojny światowej. Komitet gromadził żywność, lekarstwa, ubrania i pieniądze dla polskiej ludności w kraju.

 

Podróżnik

Sienkiewicz bardzo dużo podróżował. Badacze jego życia obliczyli, że podróżowanie zajęło mu 17 lat życia.

Zwiedził Europę i Amerykę. Był w Afryce. Nieustanne podróże spowodowane były też nieuleczalną chorobą żony, wymagającą pobytu w różnych uzdrowiskach europejskich. W drodze powstawały jego utwory, także te najsłynniejsze. Zawsze woził ze sobą przybory do pisania, potrafił w każdych warunkach stworzyć sobie wygodne miejsce do pracy. W Listach z podróży do Ameryki tak opisuje organizowanie warsztatu pracy: „Z próżnego szafkowego ula udało mi się z pomocą tylko siekiery urządzić pyszny stół, który miał nawet i szufladę chroniącą papier od zamoknięcia w czasie rosy nocnej, z robotą zaś krzeseł poszedłem za wzorem Meksykanów. (...) Wynalazłszy w parowie kilka szkieletów wołowych, wybrałem największy czerep i przyniosłem go do domu, po czym, przywiązawszy wiązkę mchu między rogami, miałem krzesło co się nazywa, na którym mogłem rozpierać się jak Voltaire w swoim fotelu”.

Henryk Sienkiewicz zmarł w Vevey 15 listopada 1916 r. W 1924 r. jego prochy zostały sprowadzone do wolnej już Polski i pochowane w katedrze św. Jana w Warszawie.

Źródło: Kronika Sejmowa nr 14 (833)